Clary
Rozchyliłam powieki, czując jak kosmyki włosów łaskoczą moją twarz i nagi kark. Leżałam na brzuchu, a ciężar przygniatał moje ciało.
Jace.
Odwróciłam głowę, tak że nasze twarze były obok siebie. Miał równomierny oddech, a rysy twarzy łagodne. Cały czas spał. Niechętnie zepchnęłam go z siebie, przewracając się na plecy.
Dzień był pochmurny, ale w żadnym stopniu nie niszczyło to mojego humoru.
Usiadłam na łóżku, podtrzymując dłonią pościel przy nagiej piersi. Nasze ubrania były rozrzucone wokół łóżka, co przyprawiło mnie o lekki rumieniec. Podniosłam z dywanu koszulkę Jace'a, wkładając ją na siebie. Zanurzyłam nos w materiale, upajając się jej cudownym zapachem.
Wyjęłam z komody czystą bieliznę i ręcznik, zamykając się w łazience. Szybko umyłam twarz, wpatrując się chwilę w swoje odbicie. Pierwszy raz od kilku dni, szczerze się uśmiechałam, a oczy były radosne.
Rozczesałam włosy grzebieniem, odwieszając ręcznik na wieszak łazienkowy, po czym wróciłam do pokoju.
Przywitał mnie Jace, opierający się jedną ręką na poduszkach.
- Dzień dobry kochanie - mrugnął, wyciągając do mnie rękę. Z uśmiechem wskoczyłam na łóżko, podpełzając do niego. Oparłam się o zagłówek, kiedy on przytulił się do mnie, oplatając jedną ręką moją talię, twarz chowając w zagłębienie mojej szyi.
Ja objęłam jego szyję, uśmiechając się szeroko, kiedy zaczął ssać moją skórę, chowając dłoń pod koszulkę. Pogłaskałam jego plecy, w momencie jak położył się na mnie, tak że oplatałam go nogami w pasie.
- Powinniśmy wstać - westchnęłam mu do ucha, sprawiając że otarł nas o siebie.
- Powinniśmy? - pocałował mnie za uchem, jedną z dłoni błądząc po moim udzie.
- Jace - odsunęłam go od siebie, wplatając palce we włosy.
Przewrócił oczami, ściskając mój tyłek.
- Zabrałaś mi koszulkę.
- Dać ci moją? - zażartowałam, przygryzając jego dolną wargę.
- Wątpię, żeby dekolt był dla mnie dobry.
Zaśmiałam się, spychając go z siebie. Niezadowolony wylądował na plecach, chowając twarz w przedramieniu.
- W porządku. Daj mi pięć minut - jęknął, kiedy wstałam z łóżka.
- Sądziłam, że weźmiemy razem prysznic - mruknęłam, udając obojętną - Ale skoro ty wolisz się
wyspać..
W ułamek sekundy zerwał się z łóżka, porywając mnie w objęcia. Objęłam go rękoma wokół szyi i nogami wokół pasa, kiedy podtrzymywał mnie za uda.
- A twoje "pięć minut"? - uśmiechnęłam się, przyciskając do siebie nasze usta.
- To właśnie te pięć minut - zamruczał, zatrzaskując za nami drzwi od łazienki celnym kopniakiem.
Kelly
Przechodząc obok pokoju Clary, słyszałam śmiech zarówno jej jak i Jace'a. Zacisnęłam dłonie w pięść, ruszając dalej.
Miałam serdecznie dość. Miałam nadzieję, że ich niewielki kryzys otworzy Jace'owi oczy. Niestety, najwyraźniej się myliłam. I to bardzo. Plan Sebastiana nie wydawał się iść po jego myśli. Clary dalej tutaj była. A przy niej Jace.
Zamknęłam się w sali treningowej, jednym pchnięciem ustawiając manekina na środku pokoju. Zabrałam trzy sztylety ze stołu, jeden obracając w dłoni.
- Clarissa Adele Morenstern - mruknęłam, celując mieczem - Mała, wredna suka.
Wypuściłam sztylet, celując nim w biodro manekina.
- Niszcząca cudze, ułożone życie - kolejny, utkwił w brzuchu kukły. Zmarszczyłam brwi, zaciskając palce wokół zimnej rączki ostatniego sztyletu.
- Nie mająca. Prawa. Bytu - wycedziłam, oddając ostatni rzut. Prosto w głowę.
Wypuściłam drżący oddech, żałując, że to tylko manekin.
Powolnym krokiem podeszłam do niskich ławek, siadając na jednej z nich. Kosmyki włosów kleiły mi się do czoła, ale nie zwracałam na to uwagi.
- Czyżby coś szło nie po twojej myśli, Kelly?
Podniosłam wzrok, na stojącego przede mną Sebastiana. Wstałam na równe nogi, nawet nie zamierzając być miłą.
- Wszystko - warknęłam - Mówiłeś, że Clary już tu nie będzie.
- Uciekła - odparł, mrużąc oczy.
- Myślałam, że jesteś na tyle potężny, że nikt nie da tobie rady.
- Już niedługo się o tym przekonasz.
Uniosłam jedną brew, krzyżując ręce na piersi. Odpychałam od siebie cudowny zapach Sebastiana, oraz jego niesamowicie czarne oczy.
- Co masz na myśli?
Objął mnie ramieniem wokół szyi, prowadząc do przodu.
- Czy nie pragniesz być lepsza? W walce? We wszystkim? Być silniejszą? Bardziej odporną?
Kiwnęłam niezaprzeczalnie głową, wyobrażając siebie, taką jaką opisywał Sebastian.
- Mam więc dla ciebie propozycję - wymruczał, kiedy stanęliśmy przed białą ścianą. Wyciągnął stelę, rozpoczynając rysować Znak portalu.
- Jaką?
- Łowcy już niedługo pożyją sobie w spokoju. Moja armia tego dopilnuje.
- Mówisz o wojnie? - niemal pisnęłam, wyswobadzając się z jego uścisku.
- Skoro Clarissa nie potrafi zdecydować w ten sposób - wzruszył ramionami - To może kiedy zobaczy, jaki skutek wywołała jej decyzja, zmieni ją.
- Tylko co ja mam do tego? - wyrzuciłam ręce ku górze.
- Stań u mego boku - szepnął, dotykając mojego policzka - Taka, jak ja. Dołącz do mojej mrocznej armii.
Jego dotyk przyjemnie palił moją skórę. Spojrzałam mu w oczy - czarne, jak tunele bez końca. Tunele, w których mogłabym pozostać do końca świata.
Odważnie nachyliłam się w jego stronę, złączając nasze usta. Wydawał się być zaskoczony, ale po chwili wplątał jedną rękę w moje włosy, drugą objął mnie w talii. Z westchnieniem rozchyliłam nasze wargi, splatając ze sobą języki. Smakował tak.. Dziwnie. Słodko, ale z odrobiną gorzkiego posmaku.
Odsunął się, a ja dostrzegłam błądzący na jego ustach dumny uśmieszek.
- Odbieram to za pozytywną odpowiedź, Kelly Penelhow.
Clary
Po skończeniu "naszych pięciu minut", wyszłam z toalety, owinięta od piersi do połowy ud ręcznikiem. Woda kapała w moich mokrych włosów, mocząc podłogę i dywan.
Nachyliłam się do środkowej szuflady komody, szukając czegoś do ubrania, kiedy poczułam jak Jace przyciąga mnie do siebie.
- Nie miałbym nic przeciwko, gdybyś miała krótszy ręcznik.
Przewróciłam oczami, uśmiechając się szeroko, kiedy stanęłam do niego przodem.
- Wiem o tym. Ale wiem, jakie by to przyniosło skutki, a ja chciałabym już pojawić się na śniadaniu.
Wydął wargi, robiąc minę szczeniaka, co tylko mnie rozśmieszyło. Wyjęłam koszulę w czerwono-czarną kratę i ciemne jeansy, odpychając od siebie Jace'a biodrami.
- A teraz, jeśli pozwolisz, ubiorę się w normalne ciuchy.
- Wiesz, ja do swojego pokoju mam kilka metrów do przebycia...
Zamknęłam mu usta krótkim pocałunkiem, uśmiechając się złośliwie.
- No to miłej podróży.
Kelly
Sebastian zaprowadził mnie do sali, podobnej do Sali Anioła. W świetlistym kręgu stał Kielich, wypełniony tylko na dnie ciemnoczerwonym płynem.
Zamrugałam kilkakrotnie, kiedy chłopak ujął naczynie w dłonie, podchodząc do mnie.
- Skąd ty wziąłeś Kielich Anioła?
- To nie Kielich Anioła - mruknął - To niemalże identyczny, Demoniczny Kielich, Zrobiony z tego
samego materiału, o takich samych właściwościach.
Poczułam przeszywający mnie dreszcz, kiedy do moich nozdrzy dotarł okropny odór płynu. Krew. Krew demona. Kwaskowata, niczym siarka.
- To krew Lilith - wytłumaczył - Mojej matki. Stwórczyni.
Spuściłam wzrok, nabierając niepewności. Czy ja na pewno dobrze robiłam?
- Kelly - ton głosu Sebastiana zmusił mnie, bym na niego spojrzała - Zaufaj mi. Wojny wygrywają ci najsilniejsi. My już jesteśmy zwycięzcami.
Zimny Kielich dotykał już moich ust, a nachylenie sprawiło, że krew zbliżała się ku moim wargom.
- Pij - nakazał chłodnym i władczym tonem.
Przymykając powieki, pozwoliłam substancji wpłynąć do moich ust, gardła, aż poczułam ciepło rozchodzące się po moim przełyku.
Zakaszlałam kilka razy, osuwając się na kolana. Paliło. Nie mogłam złapać tchu. Czułam jak moje serce bije poza piersią. Nie mogłam wydobyć z siebie nawet krzyku. Wygięłam się w łuk, mając wrażenie, że ogień ogarnia moje ciało.
Aż w końcu po prostu ustało. Poleciałam do przodu, opierając się dłońmi o zimny kamień.
Poczułam zimne dłonie Sebastiana, które gładziły moje policzki.
- Spójrz na mnie, Kelly.
Otworzyłam oczy. Na chwilę pojawiła się na nich jakby mgła, ale tylko na sekundę. Wszystko co widziałam, było wyraźniejsze, w ostrzejszych kolorach.
Sebastian uśmiechnął się szeroko, gładząc moją szczękę kciukami.
- Już niedługo, dostaniesz wszystko chcesz - zapewnił - Już niedługo.
Wybaczcie że tak krótko :( ale brakuje mi czasu.
Mam nadzieję, że jednak się chociaż trochę podoba. Już niedługo powinna się pojawić nowa notka :*
A teraz uwaga, kolejne pytanie - za co lubicie (jeśli lubicie) mój blog? :*
Jeśli czytasz, zostaw po sobie jakiś ślad.
Rozdział boski. Twój blog lubie za wciagajace opowiadania. <3. Julia
OdpowiedzUsuńPS: Czekam na next.
Wspaniały *-* Za wciągającą fabułę, wspaniałe sceny miłosne ! , za twój sposób pisania za WSZYSTKO :p <3
OdpowiedzUsuńRozdział N I E Z I E M S K I !!!<3 I ten moment:
OdpowiedzUsuń- Zabrałaś mi koszulkę.
- Dać ci moją? - zażartowałam, przygryzając jego dolną wargę.
- Wątpię, żeby dekolt był dla mnie dobry.
HAHAHA XDXDXDXDXDXDXDXD
A jeśli chodzi o twoje pytanie... Kocham twojego bloga za to, że regularnie dodajesz rozdziały, cudowne piszesz i twoje opowiadanie jest wciągające <3
Czekam na NEXT !:))
Twój blog jest po prostu super. A ja go uwielbiam za to że jest tak wciągający że nie możesz się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńRozdział zarabisty :) Jonathan taki złyyyyy :P
OdpowiedzUsuńLubie twój blog między innymi za to ze każdy rozdział jest wciągający niezależnie od tego czy jest długi czy krotki i bardzo zachęca do czytania dalej. Każda notka jest nie wiem jak to napisać... Jest przemyślana. Do tego jeszcze piękne i szczegółowe opisy, które pozwalają się przenieść w opisywana sytuacje, miejsce. I Kocham te gify które dodajesz, pasują idealnie <3 Musze jeszcze dodać twój rewelacyjny talent do pisania Aniołku :) i powstaje niesamowita historia ;) i wtedy ze zniecierpliwieniem sprawdzasz czy jest nowa notka :D
Podziwiam Cię i życzę weny ( oczywiście wyczekuje twoje papierowej wersji miasta cieni <3
Tess-Zuzia
Ps. Nigdy cię nie zostawimy
OdpowiedzUsuńTess-Zuzia
Cudny *.*.Czyżby nowa para Kelly i Sebastian? Było by fajnie. Uwielbiam tw blog za ciągłą akcje jaka tu jest. Uczucia bohaterów oddajesz bardzo realistycznie i dokładnie dzięki czemu samemu można je poczuć. Do tego tw sposób pisania oraz systematyczne dodawanie rozdziałów.Weny i czekam na next./Karolcia
OdpowiedzUsuńJak zawsze idealny rozdzial! Kocham Twojego bloga za Twoj sposob pisania, za romantyczne sceny, za bardzo wciagajaca fabule, za to jak opisujesz uczucia bohaterow i oczywiscie za te Twoje idealnie dopasowane gify! Za regularnosc Twoich rozdzialow, za bardzo dobra ortografie i interpunkcje (od razu lepiej sie czyta), i najwazniejsze: Uwielbiam Twojego bloga za to ze poprostu jest! Ze rozkochalas mnie w tej historii! Codziennie czekam i sprawdzam czy jest juz nowy rozdzial! ~ Twoj wierny Anonim
OdpowiedzUsuńPS. Przepraszam za błedy ale na telefonie pisalam :)
Mozesz poinformowac kiedy mozna sie spodziewac kolejnego? I mam jeszcze pytanie, siedzac na tumblrze bardzo czesto znajduje rozne gify ktore moga Ci sie przydac:) moge Ci ja jakos podeslac jesli chcesz:)
OdpowiedzUsuńOczywiście za każde gify (najlepiej b&w ale nie jestem wybredna ❤) będę dozgodnie wdzięczna :* nie mam tylko pojęcia jak mogłabyś mi jeszcze podsyłać :/
UsuńNajbardziej podobaja mi sie sceny Clace ! Oby wiecej takich :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam te sceny z Clary i Jace'm. Po prostu je kocham. Czytałam twój rozdział stosunkowo późno i powiedzmy, że swoim śmiechem obudziłam paru domowników.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga i lubuję cię. Czekam na nexta!!
Kiedy nowy? :(
OdpowiedzUsuń