Clary
- Sądzisz, że jak bardzo się zdziwią?
Wracaliśmy właśnie tą samą ścieżką do domu Jace'a, cały czas trzymając się za ręce.
- Wiem tylko tyle, że Isabelle zacznie piszczeć jak oszalała a Alec i Will, przyjmą to ze stoickim spokojem - uśmiechnął się, owijając ramię wokół mojej szyi.
Uniosłam lekko brodę, by móc na niego spojrzeć.
- Nigdy więcej mnie tak nie strasz. To było zaledwie jeden niecały dzień, a ja miałam wrażenie że umrę.
Zaśmiał się cicho, całując mnie w skroń.
I rzeczywiście - reakcja Isabelle była najbardziej przypuszczalna.
- Cholera jasna Jace! - wydarła się, uderzając go w ramię - Czy ty chcesz mnie i Clary przyprawić o zawał?
- Oczywiście że nie - uśmiechnął się, całując ją w czoło - Nie chciałbym pozbawić życia swojej.. Niemal siostry.
Przewróciła oczami, ale na twarz wkradł jej się szeroki uśmiech.
- Jesteś taki beznadziejny, Jace.
Wzruszył tylko ramionami, wracając do obejmowania mnie, tym razem w talii.
- Wracasz z nami do Instytutu? - spytała, uśmiechając się jak małe dziecko.
- Wolę jeszcze zostać z kilka dni - westchnął, opierając brodę o czubek mojej głowy.
Szczerze, posmutniałam lekko. Nie chciałam się z nim rozstawać. Ale rozumiałam też, że chciał jeszcze odpocząć. Wtuliłam się plecami w jego pierś, kiedy złączył ze sobą nasze palce.
- Zostaniesz ze mną? - szepnął tak, że tylko ja mogłam to usłyszeć. Nasi przyjaciele byli zajęci rozmową między sobą.
- Tutaj?
- Mamy dużo sypialni. Chociaż nie ukrywam, wolałbym, gdybyś dzieliła ze mną mój pokój.
Moje serce zabiło tak szybko, że aż zabolały mnie żebra. Spojrzałam na niego przez ramię, starając się przybrać poważną minę.
- Obyś nie miał twardego materaca.
Zaśmiał się cicho, nachylając się do pocałunku. Zapewne wszystko trwałoby dłużej, gdyby nie fakt że Alec, należał do mało cierpliwych ludzi.
- Jeśli jesteś na tyle uprzejmy - szturchnął swojego przyjaciela w ramię - To może nas odprowadzicie?
- My? - uniosłam brew, uśmiechając się niewinnie.
- Wątpię, aby Jace nam cię oddał - westchnęła Isabelle, odgarniając do tyłu włosy.
Przygryzłam lekko wargę, bawiąc się palcami Jace'a.
- Jak ty mnie znasz, Isabelle - potarł moje przedramienia, po czym odsunął się do tyłu - Okay, ja was odprowadzę.
Kiedy po kolei wychodzili z pokoju, szybko się ze mną pożegnali - Alec przytulił mnie, obejmując ramieniem wokół szyi, Will poklepał tył mojej głowy a Isabelle cmoknęła w policzek.
- Tylko grzecznie - szepnęła, na co w odpowiedzi dźgnęłam ją lekko w bok. Potem rzuciłam jej nieme "pa", zanim nie zniknęła za drzwiami.
Wtedy dopiero odetchnęłam z ulgą.
Nie potrafiłam w to uwierzyć. Jeszcze przed godziną Jace w ogóle mnie nie pamiętał. Teraz miałam u niego zostać, dopóki nie wydobrzeje. Czy to w ogóle miało sens?
Wszystko toczyło się tak szybko. Tak szybko, że wydawało się to nierealne.
Wyszłam na korytarz, powoli zbliżając się do balustrady schodów. W momencie kiedy oparłam o nie łokcie, Jace był już na dziesiątym stopniu.
- Nigdy ich już nie zapraszajmy - westchnął, przecierając twarz.
- Niestety - wydęłam wargi - jeszcze z jednej okazji będziesz musiał znieść ich obecność.
- No tak - objął mnie w talii, zderzając ze sobą nasze ciała.
- Co? - spytałam z uniesioną brwią, kiedy uśmiechnął się łobuzersko.
- Co powiesz na kąpiel?
Jeszcze bardziej zdziwiona rozdziawiłam lekko usta. Co tylko wywołało u niego jeszcze większy i jeszcze bardziej pewny siebie uśmiech.
- Pod jednym warunkiem - zakołysałam ramionami, kiedy się otrząsnęłam.
- Jaki? - zamruczał, jak moje usta były przy jego uchu. Jego ciało lekko zadrżało jak moje zęby lekko skubnęły jego płatek.
- Złap mnie - szepnęłam i zanim zdążył jakkolwiek zareagować, wymknęłam się z jego objęć, rzucając się w stronę schodów.
Usłyszałam jego ciche, zniecierpliwione westchnięcie, ale zanim zdążyłam dojść do połowy piętra, on mnie dopadł, popychając na szybę.
- Sądziłaś, że mi uciekniesz, kochanie? - wysapał, po czym wpił się w moje usta. Pisnęłam zaskoczona - nie ukrywam, że przyjemnie zaskoczona - kiedy chwycił moje nadgarstki i umieścił je nad moją głową.
Przechyliłam głowę, pogłębiając pocałunek. Jego cudowny kolczyk, przesyłał przyjemne dreszcze przez każdy mój nerw. Chciałam tylko objąć jego twarz dłońmi, ale.. Niestety.
- Mm.. - jęknęłam z wargami przy jego wargach. kiedy chwycił tył moich ud, podnosząc do góry. Moje nogi momentalnie zawisły po obu stronach jego talii. a ja miała, wolne ręce, aby przytulić jego szyję.
W niewyjaśniony dla mnie sposób zdołał po omacku wrócić się na górę i - pomimo kilku wpadnięć na przypadkowe przedmioty - trafić do łazienki.
Puścił mnie, dzięki czemu wylądowałam na własnych nogach. Jednym ruchem sięgnęłam po rąbek jego koszulki, podciągając ją ku górze.
- Ktoś tu jest chętny - wymruczał, zaraz po ściągnięciu przez głowę koszulki. Odpowiedziałam uśmiechem, unosząc ręce do góry, jak on próbował zdjąć moją bluzę.
- Ej.. - pisnęłam, kiedy pocałował mój obojczyk, a sama miałam na twarzy nie zdjętą bluzę. Ciepłe dłonie wodziły po mojej nagiej skórze, zostawiając gęsią skórkę. Otarłam się delikatnie o Jace'a, zdejmując górną część ubrania, kręcąc głową aż roztargałam włosy.
- Ej.. - przedrzeźnił mnie, naśladując mój wysoki głos, kiedy zaczęłam powoli majstrować przy jego pasku od jeansów.
- Och, cicho - zaśmiałam się, znowu złączając nasze usta. Nie wydawał się być niezadowolony.
- Kochanie - wyszeptał, kiedy odsunęłam się na chwilę - Jeśli chcesz wziąć kąpiel, to wypadałoby nalać wody, nie sądzisz?
Przewróciłam oczami, ale mimo to odsunęłam się, żeby on mógł podejść do wanny i odkręcić kran.
- Chcesz pianę?
Kiwnęłam podekscytowana głową, podchodząc do niego. Był zdezorientowany, kiedy wyrwałam mu płyn i wylałam niemal połowę zawartości do wanny.
- Nie za mało, przypadkiem? - prychnął rozbawiony, zaczepiając palec o klamrę mojego stanika. Odchyliłam głowę, w momencie jak schował twarz w mojej szyi.
- Mogę w końcu to z ciebie zdjąć?
- To, czyli co?
Chcąc się z nim podrażnić, schowałam swoje palce za szlufki jego jeansów.
On w rewanżu przeniósł dłonie na moje biodra, jednym, zwinnym ruchem chwytając za moje legginsy by pociągnąć je w dół. Odkrył moje blade nogi, na których miałam po dwa duże siniaki, po ostatniej bójce z zarówno Kelly jak i po konfrontacji z Jonathanem.
- Bolą? - szepnął, dotykając je delikatnie kciukami.
- Nie - odparłam, wtulając się w jego nagą pierś.
Nie chciałam wracać do tamtego dnia.
- W porządku - westchnęłam, skopując stopami nogawki moich legginsów - Wejdźmy do tej wanny, zanim umrę z zimna.
Uśmiechnął się tylko, również zdejmując swoje spodnie i czarne bokserki, kiedy ja pozbyłam się reszty swojej bielizny.
Czułam się nie tyle co zawstydzona. Tylko zażenowana, że nie wyglądam tak dobrze, jak inne dziewczyny. Podczas kiedy on, prezentował się idealnie. Jak żywy posąg Dawida.
- Ty pierwszy - wskazałam brodą na wannę. Posłusznie do niej wszedł, zanurzając się w wodzie i jeszcze większej ilości piany. Wyciągnął do mnie dłoń, którą chwyciłam, kiedy również zajmowałam swoje miejsce.
- Hmm - westchnęłam, pod wpływem ciepłej wody i bliskości Jace'a. Oparłam się wygodnie o jego pierś, kiedy objął mnie ramionami.
Siedzieliśmy tak, przez ponad dziesięć minut. W kompletnej ciszy. Nasłuchiwałam tylko bicie swojego własnego serca, które nawiasem mówiąc, biło jak oszalałe.
I to może wcale nie przez to, że czułam jak jego członek napiera na dolną część moich pleców, bo siedziałam między jego nogami, ale to wcale nie istotne.
- Mam cię umyć? - spytał w końcu, sięgając po leżącą przy kranie gąbkę.
- Wiesz, sama jakoś zwykle sobie radziłam - spojrzałam na niego przez ramię, kiedy on nachylił się, w efekcie czego zetknął ze sobą nasze usta.
- Ale nie pogardzę, jeśli dzisiaj się mną zajmiesz.
- I to chciałem usłyszeć - szepnął, wyciągając spod wody moją rękę. Namydloną już gąbką, najdelikatniej jak umiał, wymył ją, następnie drugą. Moje mięśnie się rozluźniły, kiedy muskał palcami mój obojczyk a następnie kark.
- Czemu jestem śpiąca? - jęknęłam, opierając policzek o jego ramię.
- Może dlatego, że tylko ze świetnym przytulającym możesz się wyspać? - zażartował, płucząc gąbkę.
- Musisz mi to wynagrodzić - wydęłam wargi, udając oburzoną. To tylko go rozśmieszyło.
- Z przyjemnością, księżniczko.
- Kocham, kiedy mnie tak nazywasz.
- Księżniczko? - upewnił się, chociaż doskonale wiedział.
- Mhm - odwróciłam się, trochę z trudem siadając na nim okrakiem. Pomińmy fakt, że narozlewałam wody - I Aniele. Kochanie. Nawet kiedy zwracasz się do mnie po imieniu, to i tak to kocham.
Przekrzywił głowę, układając usta w dzióbek. Przewróciłam oczami, w ciągu sekundy nachylając się, by go pocałować. Nie czekał długo, aby zostać dłużnym. Chwycił dłońmi mój tyłek, przyciskając nas do siebie. Zdławiłam okrzyk zdziwienia, omal nie przygryzając jego języka. Zatopiłam palce w jego złotych włosach, dysząc przy jego ustach. To chore, jak on potrafił na mnie działać.
- Jace?
- Hm?
- Wolałabym już wyjść. Robię się pomarszczona.
Zachichotał cicho, przesuwając się ustami na moją szyję. Przymknęłam oczy czując, jak zaczyna tam ssać moją skórę, przygryzając ją zębami by zostawić ślad.
W moim brzuchu eksplodowało ciepło, kiedy ponownie się o siebie otarliśmy.
- Jace..
- Eh, okay. Okay.
Zsunęłam się z niego, powoli się podnosząc. Poczułam rumieniec oblewający moje policzki, kiedy dostrzegłam jak Jace mnie obserwuje.
- Ach, przestań, to krępujące - jęknęłam, owijając się pod pachami puszystym ręcznikiem.
- Nic, czego już bym u ciebie nie widział, Aniele.
Skuliłam ramiona, kiedy rozgrzana skóra wdała się w kontakt z zimnym powietrzem.
- Idziemy?
- Poczekaj - szepnął, nagle owijając mnie szczelnie długim, niemal do ziemi szlafrokiem. Był ciepły i pachniał Jace'm.
- Dziękuję - wyciągnęłam szyję by cmoknąć go w usta, ale on ponownie pogłębił pocałunek. Uśmiechnęłam się, chowając dłonie w za długich rękawach okrycia.
Jace
Obserwowałem ją, kiedy wychodziła z wanny. Woda spływała po jej pięknym, drobnym ciele, kiedy sięgała po biały ręcznik. Dostrzegła, że się jej przyglądam.
- Ach, przestań, to krępujące - jęknęłam, owijając się białym, bawełnianym materiałem pod pachami.
- Nic, czego już bym u ciebie nie widział, Aniele - odpowiedziałem.
Nic, czego bym w tobie nie kochał.
Każdy najmniejszy szczegół. Bo każdy ten szczegół jest perfekcyjny.
Również owinąłem się ręcznikiem wokół talii, podchodząc do niej. Widziałem, jak kuli ramiona a jej skóra pokrywa się gęsią skórką. Chwyciłem mój szlafrok, kiedy stałem dwa kroki od niej.
- Idziemy?
- Poczekaj - szepnąłem, nakrywając ją, szczelnie zawiązując paskiem.
- Dziękuję - wyciągnęła szyję, układając idealne usta w dzióbek. Nie mogąc się oprzeć pocałowałem ją głęboko, w efekcie czego uśmiechnęła się, chowając drobne dłonie w rękawach szlafroka.
- Chodź - powiedziałem, obejmując ją w talii i przerzucając sobie przez ramię.
- Jace! - pisnęła rozbawiona, wymachując nogami - Postaw mnie!
- Ani mi się śni - klepnąłem ją w tyłek, na co ona odpowiedziała mi tym samym. Przewróciłem oczami, celnym koniakiem otwierając drzwi od mojego pokoju.
- Auć! - syknęła, kiedy chyba przez przypadek uderzyła się o framugę. Postawiłem ją, na jej własne nogi, zamykając za nami drzwi, również na zasuwkę.
- W porządku? - spytałem zmartwiony, kiedy zasłoniła twarz dłońmi.
- Nie!
Odetchnąłem z ulgą, bo po jej tonie wyczułem jak hamuje śmiech.
- Och, w porządku - mruknąłem, udając również zdenerwowanego - Kiedy sprawię, że będziesz wiła się pod moim dotykiem i będziesz szeptała w moje ucho moje imię - te słowa sam wyszeptałem jej do ucha - Wybaczysz mi od razu, kochanie.
Odsłoniła jedno oko, kiedy zabrałem się za rozwiązywanie jej szlafroka. Wiedziałem, że się uśmiecha.
- No dalej, księżniczko.
Usunęła dłonie z twarz, chwytając za to nimi mój ręcznik.
- O wybaczenie, będziesz musiał się baaardzo postarać - wyszeptała, przygryzając lekko swoją wargę. Poczułem, jak podniecenie wypełnia całe moje ciało, na myśl o - możliwe że zaraz - dominującej Clary.
- Będziesz o nie błagał - ściągnęła mój ręcznik, zrzucając go na podłogę, w tym samym momencie co ja jej.
Pociągnęła mnie w stronę łóżka, popychając. Upadłem plecami na materac, ciągnąc za sobą dziewczynę.
- Mi to odpowiada - rzuciłem, zanim nie pociągnąłem jej za kark w dół.
Clary
- Mi to odpowiada - rzucił, nim pociągnął mnie za kark w dół do brutalnego pocałunku. Podciągnęłam się w górę tak, że prawidłowo leżałam na młodym Herondale. Poczułam, jak powoli tężeje. Cudowne jest to uczucie, kiedy wiem, że to ja tak na niego działam.
Przykryłam nas odrobinę kołdrą, kiedy uniosłam biodra nad Jace'm.
Zetknęłam ze sobą nasze czoła, wiedząc co za chwilę się stanie.
- Jeszcze ci nie wybaczyłam, kochanie - szepnęłam, a nasze wargi ocierały się o siebie.
- Ale zaraz to zrobisz - odszeptał, powoli się we mnie wpychając. Jęknęłam, zaplątując palce w jego włosy.
Nasze ciężkie oddechy mieszały się ze sobą, a serca zaczęły bić tym samym, szybkim rytmem. Jego dłonie paliły moją i tak nagrzaną skórę, kiedy wodził w dół i w górę po moim ciele.
- Wybaczysz. Mi. Kochanie? - każde słowo oddawał z kolejnym, powolnym i rozkosznym pchnięciem. Zacisnęłam palce na prześcieradle obok jego głowy, chowając twarz w jego szyi.
Kiwnęłam tylko głową, po czym oboje wydaliśmy z siebie ciche, podłużne jęki, wywołujące w moim brzuchu motyle.
- Tak bardzo cię kocham - szepnął, odnajdując moje usta.
Czemu zawsze te słowa sprawiają że wariuję?
Wyczerpana odpowiedziałam na pocałunek, uśmiechając się lekko.
- Ja ciebie też. Tak bardzo bardzo.
Witam Aniołki :)
Tak dzisiaj troszkę dłuższy rozdział i wróciło nasze Clace.
Mam tylko małą uwagę. Chyba każdy z was zorientował się że rozdział był taki troszeczkę +18 XD
Jeśli komuś to nie pasuje, nikogo nie zmuszam do czytania. A takie rozdziały mogą się jeszcze pojawić i nie będę przed każdym z nich pisała jakie ma treści :) Powiedzmy, że druga księga będzie trochę odważniejsza.
Jeśli czytasz mojego bloga, zostaw po sobie jakiś ślad.
No i ci z tego, że +18 ?! Love to Love XDXD Rozdział naprawdę brak słów <3<3<3
OdpowiedzUsuńTo nic, że +18.Poprostu piszesz bez owijania w bawełne. Rozdział cudeńko *.*. Widzę,że wena nie opuszcza i tak dalej :)).Czekam na next./Karolcia
OdpowiedzUsuńOMG!!! Wow rozdział taki +18... No i co z tego. I like it :) widać ze weny masz dużo jeeeej. Jestem taka ciekawa co jeszcze wydarzy się w II ksiedze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny która cię na szczęście nie opuszcza :D
Tess-Zuzia
Meeega *.*
OdpowiedzUsuńOMG!!! Kocham.... Po prostu uśmiechałam się jak głupia do monitora jak to czytałam !!! Bomba :) Czeka na nexta <3
OdpowiedzUsuńNie tylko ty się uśmiechałaś
UsuńHahahah :') mi to tam odpowiada XD ahh idealne Clace <3 kocham to ^^ rozdział przecudowny , oczywiście :")
OdpowiedzUsuń/Rose
Boszzz.. *.* Brak słów do opisania..piszesz niesamowicie, masz prawdziwy talent, a rozdział genialny jak każdy inny *o* Moje Clace ♥ Nie moge sie doczekać kolejnego ;) Duużo weny życze :)
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaa!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo i kit z tym że +18 .
To było genialne jezu ja nwm co pisać to jest takie genialne że aww koffam :* <3333
Czekam na nexta i życze weny .
Kiedy next?
niestety chyba dopiero w sobotę :(
UsuńPostaram sie wytrzymać ale nie wiem czy dam rade :*
Usuńhttp://daryaniolamojciagdalszy.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńChciałabym spytać jeszcze czy mogłabyś wspomnieć o moim blogu? Dopiero zaczynam przygode z pisaniem .
Extra rozdział <3
OdpowiedzUsuńCo ja bede pisac. Jak zawsze jest cudowny:) nie wiem jak ty to robisz. Kocham Twoj styl pisania! Nasze Clace wrocilo♥ umieram czekajac na next/Bunia
OdpowiedzUsuńps. Mozesz poinformowac kiedy mniej/wiecej mozemy sie spodziewac kolejnego rozdzialu? :*
cóż kochana, mam wielką nadzieję że w sobotę uda mi się już coś dodać :*
UsuńCudowny! proszę dodaj jeszcze dzisiaj następny! <3
OdpowiedzUsuńBrak mi słów do opisania zajebistośfi tego rozdziału. :-P
OdpowiedzUsuńWOW!
OdpowiedzUsuńCały czas uśmiechałam si jak jakaś idiotka. ;-D
Kocham... to nic że +18. Rozdział niesamowicie genialny.
Dodawaj szybko NEXT bo chyba umrę.
Uzależniłaś mnie od tego bloga. Co chwile wchodzę wypatrując nowych rozdziałów. Nawet nie wiem co powiedzieć. Po prostu do dawaj NEXT.
Powodzenia i weny.
Kiedy będzie nowy rozdział?
Bedzie dzisiaj next? :)
OdpowiedzUsuńoczywiście się postaram żeby był :)
UsuńOby :)
UsuńZa ile możemy sie spodziewać nexta?
OdpowiedzUsuńJa chcę więcej 18+ ! To jest takie prawdziwe kocham <3
OdpowiedzUsuńGenialne napisana scena prawdziwej miłości, bez porno i niepotrzebnej erotyki. Delikatne. Chcę więcej!
OdpowiedzUsuń