niedziela, 11 stycznia 2015

27. Napraw mnie.


Sophie


Klęczeliśmy nad Clary, kiedy nagle zaczęła krwawić. Jej nogawki uda były szkarłatne, podobnie jak przód sukienki.

- Boże - szepnęła Isabelle, patrząc na mnie i Magnusa - Zróbcie coś!

Przygryzłam wargę, kładąc moją trzęsącą się dłoń na brzuch Clarissy. Wygięła się w łuk, tłumiąc w sobie krzyk bólu.

- Pomóż jej! - krzyknął desperacko Tom, chwytając rękę dziewczyny.

Zacisnęłam powieki, kiedy spod mojej dłoni wydobyło się złote światło. Skupiłam całą energię na chęci uzdrowienia młodej Nephilim.
Magnus włączył się do pomocy, jedną dłoń kładąc na czole Clary, drugą umieszczając nad jej piersią, która z czasem zaczęła odzyskiwać równe tempo. W końcu Rana się zagoiła, a  Alec podjął się narysowania jej Run uzupełniających.

- Już dobrze - wyszeptał Jace, całując ledwie przytomną dziewczynę w czoło.

Nie oderwałam dłoni od jej brzucha, ponieważ coś nie dawało mi spokoju. Zmarszczyłam brwi, chcąc bardziej się skupić.

Znieruchomiałam, słysząc podwójne bicie serca. Jedno głośniej. Drugie ciszej. Cichutko. I coraz wolniej.

Otworzyłam oczy, gwałtownie odsuwając się od ciała rudowłosej. Nikt nie dostrzegł mojej reakcji. Tylko Magnus.
Pokręciłam głową, zaciskając usta w wąską kreskę.








Clary



Szepty wokół mnie zaczęły wzrastać. Rozchyliłam powieki, natykając się wzrokiem na freskowy sufit w skrzydle szpitalnym.

- Clary?

Spojrzałam w dół, na stojących przede mną Jace'a i Lunę.Wpatrywali się we mnie z taką troską, jakiej nigdy nie widziałam.

- Jak długo tu siedzicie? - mój głos był zachrypnięty, mimo to starałam się przyjąć rozbawiony ton.

- Można wchodzić do ciebie dwójkami i tyko na chwilę. Chwała Razjelowi, że obudziłaś się akurat przy nas - uśmiechnęła się blondynka.

Jace podszedł do mnie i chwytając moją dłoń, pocałował mnie delikatnie w czoło.

- Tęskniłem za tobą - szepnął, opierając nasze czoła o siebie - Nie wiesz nawet jak bardzo.

Potarłam o siebie nasze nosy.

- Tak bardzo jak ja?

- Zapewne - uśmiechnął się lekko, podkreślając zmarszczki zmęczenia, podkrążone i wyczerpane oczy i bladą cerę.
Serce mnie zabolało, na widok stanu mojego Anioła.

- Jak się czujesz?

- Dobrze - wzruszyłam ramionami, chcąc usiąść, ale złapał mnie ostry ból w okolicy brzucha. Z ciekawości odwinęłam koszulkę, ale nie było już rany. Tylko mała, ledwie widoczna, biała blizna.

- No proszę - uśmiechnęłam się słabo - Po wszystkim.

- Po wszystkim - powiedziała smutno Luna, co mnie trochę zdezorientowało.

- Coś się stało?

Spojrzeli na siebie, nie odpowiadając mi. Tym razem usiadłam poprawnie, przyciągając kolana pod brodę, aby objąć je rękoma.

- No?

- Wiesz.. Sądzę, że Sophie ci powinna powiedzieć. Ona cię badała.

Uniosłam brew, wzruszając ramionami.

- I myślę, że skoro się obudziłaś, można ją zawołać.

- Tak, to dobry pomysł - powiedział Jace, odchodząc ode mnie.







- Dobrze się czujesz? - spytała kobieta, którą rozpoznałam w kubie Bane'a. Włosy miała upięte w luźnego koka, pozostawiając przy lewym uchu luźny kosmyk ucha.

- Tak - westchnęłam, poprawiając poduszkę, aby mieć wyżej głowę - Podobno ty mnie uleczyłaś. Dziękuję.

Uśmiechnęła się delikatnie, nerwowo bawiąc się palcami.

- Wszystko w porządku?

- Poniekąd - odparła, biorąc głęboki wdech.

Czemu każdy dziś tak się zachowywał?
Co się stało? Co było nie tak?

- Clary.. Kiedy wróciłaś do Instytutu.. Byłaś poważnie ranna.

Kiwnęłam niepewnie głową, wyczuwając jak z wolna zaczyna drżeć jej głos.

- Zdołałam wyczuć podwójne bicie serca - wymówiła te słowa niemal szeptem, spuszczając głowę.

- O czym ty..

Znieruchomiałam.
Podwójne bicie serca.
Dwa bicia serca.
Dwa serca.

- Ja.. Jestem w ciąży?

Czarownica spojrzała na mnie, a po jej policzku spłynęła duża łza.

- Byłaś, Clary. Byłaś.

Zamrugałam, oswajając się z tym, co do mnie powiedziała.

Byłaś. Byłaś. Byłaśbyłaśbyłaś.

Czyli już nie jestem.

- Chcesz.. Chcesz mi powiedzieć, że.. Że je straciłam? Tak? - zaczęły piec mnie oczy.

- Clary..

- Tak?!

Otarła mokry policzek, pociągając nosem.

- Tak.

Opadłam na plecy, a serce dudniło mi jak oszalałe.

Przecież to niemożliwe.
Ja nie mogłam być..

I nagle przypomniałam sobie mdłości.
Przypomniałam sobie noc z Jace'm.

Ja straciłam jego dziecko. Jego.
O Boże.

- Nie - szepnęłam, zaciskając oczy, by pozwolić swobodnie spłynąć swoim łzom.

- Clarisso - głos Sophie był kojący. Położyła mi dłoń na udzie, a ja chwyciłam ją, podnosząc się gwałtownie. Omal jej przy tym nie uderzyłam.

- Sophie - głos mi drżał - B-błagam... Napraw-napraw mnie...

- Tego nie da się naprawić Clary - powiedziała, znów płacząc - Wiesz, że bym chciała.

Odepchnęłam jej dłoń, kuląc się na łóżku, czując się jak kompletne nic.

Wybuchnęłam płaczem, wydzierając się wniebogłosy, tłumiąc wszystko w poduszkę.






Po dwóch godzinach od rozmowy z Sophie, nikt mnie nie odwiedził. W sumie to i lepiej. Mogłam w spokoju wylewać z siebie ostatki sił i łez.
Właściwie, po jakimś czasie zaczynało mi już brakować łez.
Nigdy nie planowałam mieć dzieci. Nie teraz.
Nawet nie wiedziałam, że je w sobie noszę. Ale teraz, kiedy się dowiedziałam, szczególnie, że to było..
Jace'a.
Bałam się jego reakcji. Bałam się, że to koniec.








Wieczorem, stwierdziłam że warto wyrwać się ze skrzydła szpitalnego. Nie było już sensu, aby użalać się nad sobą.
I tak by to nic nie zmieniło.

Wygrzebałam się z łóżka, po cichu wychodząc z sali. Korytarze były puste. Przemknęłam się do pokoju, chwytając z krzesła ręcznik i czyste ubrania z komody. Zamykając się w łazience, odkręciłam ciepłą wodę, zrzucając z siebie brudną, kremową sukienkę i rozpuszczając włosy.
Stanęłam przed ogromnym lustrem, wpatrując się w swoje odbicie. Obróciłam się tak, że widziałam profil całego mojego ciała.
Odruchowo dotknęłam brzucha. Był minimalnie wydęty, jakbym po prostu wpieprzała bez umiaru przez cały dzień.
A na wysokości biodra, biała blizna.
Zacisnęłam palce na skórze, a łzy znów zalały moją twarz. Myśl o tym, że to przez Jonathana, królowała w mojej głowie. On je zabił. Zabił.

Wrzasnęłam, uderzając pięścią o lustro. Roztrzaskało się na kilkadziesiąt kawałków - mniejszych i większych - lądując wokół mnie. Kostki prawej dłoni miałam poharatane. Weszłam pod prysznic, opierając się o ścianę, kiedy woda obmywała mój kark. Byłam taka beznadziejna.

Stłumiłam okrzyk, kiedy poczułam obejmujące mnie w talii ramiona. Oznakowane. Ciepłe. Tak dobrze mi znane.
Jace.
Przytulił mnie mocno, chowając twarz w zagłębieniu mojej szyi. Zastanawiałam się, czy on wie.
I jakby czytał mi w myślach.

- Przykro mi Clary. Tak bardzo mi przykro.

Pokręciłam głową, odwracając się do niego przodem. Włosy opadały mu na oczy, a w nich osadzały się krople wody.

Przytuliłam go, w tym samym momencie kiedy on prawidłowo objął mnie, jedną ręką głaszcząc po głowie, zatapiając palce w moich mokrych włosach.

- Clary, to nie ma znaczenia. Ważne jest dla mnie, że znowu mogę cię trzymać tak blisko siebie, jak tylko jest to możliwe. Jesteś dla mnie ważniejsza, niż cokolwiek innego. Rozumiesz?

Kiwnęłam niepewnie głową, całując go w mokre, nagie ramię.

- Nie zostawiaj mnie - zacytowałam Isabelle, sprzed kilku dni - Proszę.

- Nigdy księżniczko.









Okey, inni mogą być źli, inni nie, ale no wybaczcie - po prostu.. Kiedy to pisałam, chciałam inny zwrot akcji. Ale tylko ten, wychodził mi.. Nawet dobrze. Mimo że jest trochę smutne, to mam nadzieję, że się podoba. I mam nadzieję, że nie przestaniecie czytać  :(  



22 komentarze:

  1. O matko, ona je straciła !!! PRZEZ CIEBIE PŁAKAŁAM !!! ROZDZIAŁ BOSKI, ALE I TAK RYCZE XD

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak nie ma dziecka jest good. Sory za ten entuzjazm w takiej sprawie ale ja,po,prostu nie przepadam za,dziećmi. Rozdział bardzo fajny. Weny i czekam na nexts

    OdpowiedzUsuń
  3. TAK BARDZO KOCHAM TWOJEGO BLOGA <3 WSZYSTKO CI SWIETNIE WYCHODZI I MASZ PISAC DALEJ, WIDZE ZE WENA CIE DZISIAJ NIE OPUSZCZA ;> OBY TAK DALEJ :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rozdział jest genialny!!!Błagam dodaj szybko następny!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieeeeeeee to jest takie smutne :'( ona straciła to dziecko przez Jonathana Aaaaaaa nienawidzę go. Ten rozdział był bardzo poruszający. Zwrot akcji faktycznie nieoczekiwany. BRAWO :)
    Tess-Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  6. Ps. Simon taki bohater wow :D
    Tess-Zuzia

    OdpowiedzUsuń
  7. No i sie poplakalam :D dziewczyno Twoje opowiadania sa nieziemieskie! Nawet jesli je stracila to Jace i Clary moga to kiedys nadrobic co nie? Hah :D Bardzo, bardzi czekam na next! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział nigdy nie przestane czytać twojego bloga czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba ten rozdział i przebieg akcji w nim ! Po prostu bomba .... oczywiście jak zwykle :D Z niecierpliwieniem czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejny roździał jednego dnia ? Boskie :*
    Fakt jest mi przykro że ... No wiesz :'(
    Ale jakoś przeżyje . Roździał niesamowity :* Dodaj szybko next .
    Ps: Jak sla mnie Clary powinna być mega smutna w nastépnym roździale

    OdpowiedzUsuń
  11. Doprowadziłaś mnie do łez !!! Ten rozdział jest taki taki taki smutny że ... ugh , nie mogę :"( literki mi sie rozmazują i nic nie widze !! :'( To jest takie smutne no. I jeszcze ten twój styl pisania który kocham "Ja straciłam jego dziecko. Jego " Boże , no rozdział sam w sobie jest doskonały ale akcja jest tak smutnasmutnasmutna :'(
    /Rose

    OdpowiedzUsuń
  12. Jejku, wiesz jak ja się przez ciebie poryczałam!?!??

    OdpowiedzUsuń
  13. Przykre :( ale nadrobia.Poprostu dziecko w tym momencie to nie jest dobre rozwiązanie.Jak zawsze rozdał cudo.Masz wielki talent.Mam nadzieję że szybko pojawi się next:)/Karolcia

    OdpowiedzUsuń
  14. jak dobrze że nie ma dziecka... Znaczy, boże, to strasznie smutne, ale dziecko by wszystko zniszczyło, ona jest za młoda no ;-; A tak wgl to super rozdział, czekam na next <3
    No i imię tej czarownicy... Ja mam na imię Zosia, a Zosia->Sophie haha :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy nowy rozdzial? Bedzie dzisiaj? *.* prooooosze! :( :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam tylko jedno pytanie kiedy next ????
    <33333 kocham i pozdrawiam :************

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy dodasz nowy rozdział? Oby szybko i proszę odpowiedz na moje pytanie. Pozdrawiam ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę że dzisiaj :/ ale postaram się jutro :)

      Usuń
  18. Kiedy dodasz next.? ♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział boski. Nadrobiłam dziś kilka rozdziałów. Są po prostu boskie!!! Czekam na NEXT<3333

    OdpowiedzUsuń
  20. 16-latka w ciązy....

    OdpowiedzUsuń