Clary
Ostatkiem sił znalazłam drogę powrotną. W głównej sali, nadal nikogo nie było. Usiadłam więc na ziemi, chowając głowę między nogi. Zaczęłam powoli dostawać duszności a zawroty głowy też nabierały na sile.
Znalazłam w kieszeni gumkę do włosów, wiążąc nią swoje niemal mokre loki, które kleiły się do czoła i karku.
Byłam zmęczona. Chciałam tylko się stąd wydostać.
Nie mogłam nikomu powiedzieć, co tutaj zaszło.
Nikomu.
- Clary? Wszystko dobrze? - głos Isabelle był niewyraźny, tak jak jej zbliżająca się sylwetka. Dotknęłam jej wyciągniętej dłoni, upewniając się że jestem jeszcze przytomna.
- Tak. Upadłam i uderzyłam się w głowę - wyjaśniłam, kiedy dotknęła mojego czoła.
- Czemu Tom nie narysował ci.. Zaraz, gdzie jest Tom? - zmarszczyła brwi.
- Nie wiem.. Pobiegłam do przodu i jakoś się zgubiliśmy.
- Po prostu jak dzieci - westchnęła, przykładając czubek steli za moim uchem - Znalazłaś chociaż coś ciekawego?
Spuściłam wzrok, odpychając od siebie to, co się stało przed chwilą.
- Clary?
- Hm? Nie, nic nie znalazłam.
- My właśnie też - odparł Alec - To nie ma sensu. Wskaźniki nawet nie drgają. Jakby nic się tu nie wydarzyło.
A jednak.
Wydarzyło się.
I to bardzo dużo.
Kiedy wróciliśmy do Instytutu, marzyłam tylko o tym, aby położyć się spać. Luna i Will prosili, abym posiedziała z nimi w salonie i po prostu się odprężyła, ale nie chciałam.
Z dwóch powodów.
Nie mogłam teraz być obok Toma.
I nie mogłam patrzeć na to, jak Jace mnie ignoruje.
Wzięłam więc szybki prysznic, rozmasowując guza z tyłu głowy. Nadal bolał, ale dzięki Iratze dużo mniej niż poprzednio.
Stąpając po chłodnych kafelkach, wyszłam owinięta w ręcznik do pokoju, podchodząc do szafy. Ubrałam na siebie czarne legginsy i beżowy sweter, wieszając ręcznik na uchylonych drzwiach szafy.
Upadłam plecami na łóżko, pocierając twarz dłońmi. Pragnęłam po prostu zniknąć. Cofnąć się do czasu, kiedy uczyłam się w domu. Kiedy wszystko było normalne.
Ale nie poznałabym Luny. Willa. Isabelle.
Jace'a.
Przekręciłam się na lewy bok, wtulając twarz w poduszkę. Jedna jedyna łza spłynęła po moim policzku, zanim nie usnęłam.
Jace
Po powrocie do Instytutu, każdy rozszedł się w swoją stronę.
Nie mając co ze sobą zrobić, stwierdziłem, że mogę iść do biblioteki. Jak na razie, było to chyba jedyne miejsce, gzie mogłem posiedzieć sam.
Idąc wzdłuż półek, sięgnąłem po pierwszą lepszą książkę, opadając na miękką kanapę.
- Serio? - mruknąłem, po zorientowaniu się, że wzięta przeze mnie książka jest autorstwa Shakespeare'a. Jak dla mnie banał, ale nie miałem zamiaru szukać niczego lepszego.
Po przekartkowaniu kilku stron, cała koncentracja zaczęła ze mnie uciekać. Nie mogłem skupić się na żadnym akcie, czy nawet scenie. Ciągle myślami byłem przy Clary, którą miałem wrażenie tracić z każdą minutą milczenia.
Zatrzasnąłem "Romeo i Julię" rzucając książkę na stolik. Zmęczony przetarłem twarz, wyciągając nogi przed siebie.
Nie chciałem dłużej tak funkcjonować. Bez niej. Bez mojej Clary.
Nagle drzwi od biblioteki się otworzyły, ukazując w nich Toma. Zdążył już przebrać się w szare dresy i biały podkoszulek.
Również był wykończony. Wolnym krokiem podszedł, siadając obok mnie na kanapie.
- "Romeo i Julia"? - prychnął, wskazując brodą na książkę - Od kiedy z ciebie taki romantyk i fanatyk dramatu?
- Daruj sobie - mruknąłem, podnosząc się z miejsca.
- Poczekaj - on również wstał, tak że nasze oczy były na równym poziomie. Pokręciłem głową, ruszając do przodu. Chłopak dotrzymał mi jednak kroku, nie poddając się.
- Chciałem porozmawiać.
- O czym? - warknąłem, dalej patrząc przed siebie.
- O Clary.
Zatrzymałem się raptownie, patrząc na niego.
- Co?
Przekrzywił głowę, lekko wzdychając.
- Zastanawiałeś się, czemu wybrała akurat ciebie?
Zmarszczyłem brwi, czując jak temperatura w mojej piersi wzrasta.
- O czym ty mówisz?
- Czemu wybrała ciebie? - zrobił krok w moją stronę - Tego, który tylko bawi się uczuciami. Tego, któremu na niczym nie zależy?
Wykrzywiłem usta w fałszywym uśmiechu.
- Ma specyficzny gust, jak widać. Masz pretensję o jej wybór. Wybacz, jeśli zależy ci bardziej na sobie samym niż jej..
- Nie waż się mówić, że mi na niej nie zależy.
Zmrużyłem oczy, podchodząc do niego o krok, tak, że nasze buty niemal się dotykały.
- Kochasz ją.
Zacisnął usta w wąską kreskę, spuszczając wzrok.
Oczywiście, że ją kochał.
- Ale ja też ją kocham. Zmieniła mnie. Nauczyła prawdziwego uczucia. Nie wyobrażam sobie ją stracić. Sam nigdy nie zrozumiem, dlaczego akurat ja. Dlaczego mnie pokochała.
Uniósł podbródek, mrożąc mnie wzrokiem.
- Mnie też kocha, Jasie Herondale. Tylko boi się sama sobie do tego przyznać.
Mój uśmiech ze złośliwego, przemienił się w smutny. Skrzyżowałem ramiona na piersi, wypuszczając ciche westchnienie.
- Wiem.
Wydawał się naprawdę zaskoczony moją reakcją. Ale nie powiedziałem nic więcej. Odwróciłem się od niego, ruszając w swoim kierunku.
- Nie zasługujesz na nią.
Obejrzałem się za siebie. Tom wpatrywał się w podłogę.
- Ale jeśli ona tego chce.. Pamiętaj tylko jedno. Ja na nią będę czekał. Nieważne ile. I jeśli tylko ją skrzywdzisz, narażę się nawet Clave.
- To też wiem - odparłem, zostawiając Toma w tyle.
Clary
Siedziałam na tronie z kości słoniowej.
Przede mną stała na baczność armia Nephilim, Wilkołaków, Wampirów i Czarowników oraz Czarownic.
Na przodzie w szeregu moi przyjaciele.
Na czele Jace.
Nie patrzyli na mnie. Ich wzrok był pusty, a sami zachowywali się niemal jak zombie. Popatrzyłam na siebie. Miałam na sobie długą, ciągnącą się po ziemi czerwoną suknię bez ramiączek, z tiulem od pasa w dół.
"Doskonały wybór, królowo"
Ocknęłam się, kiedy poczułam jak łóżko obok mnie się ugina, a pokój wypełnił zapach znajomych perfum.
Obejrzałam się lekko za siebie, aby ujrzeć Jace'a.
Chłopak leżał na brzuchu, z twarzą schowaną w materac, z dłońmi złączonymi nad głową. Odwróciłam się znów do niego plecami, mrugając kilkakrotnie. Chciałam się upewnić, że dalej nie śpię. Że nie obudzę się za chwilę, sama, w pustym pokoju.
Ale dalej czułam ciepło mojego Anioła. Jego cudowny zapach.
Jednym, zwinnym ruchem przewróciłam się na drugi bok, chowając głowę pod jego jedno ramię tak, że owijało ono moją szyję.
Popatrzyłam na niego.
Miał otwarte oczy, a tęczówki jakby wypełnione płynnym złotem. Uśmiechnęłam się lekko, przylegając do niego całym ciałem.
- Hej - szepnęłam, czując jak zaczynają piec mnie oczy.
On naprawdę tu był.
- Hej - odchrypnął, przyciągając nasze twarze do siebie. W efekcie stykaliśmy się nosami i czołami, a mój oddech powoli przyspieszał. Musiałam wydąć wargi, aby nie wybuchnąć płaczem.
Chociaż i tak niewiele to dało.
- Przepraszam - wymruczał, ocierając moją łzę z kącika oka.
- To ja przepraszam - odparłam, zaczynając łkać.
- Ej.. Shh, nie płacz - pocałował moje czoło, mocno przyciskając usta do skóry.
Przerzuciłam jedną nogę przez jego pas, chowając twarz w jego szyję. Znów mogłam go normalnie dotykać. A on zaczął ze mną rozmawiać. Euforia wypełniła mój umysł.
- Wybacz mi, że zachowałem się jak ostatni dupek - wyszeptał - Po prostu.. Byłem przestraszony.
Dźwignęłam się na łokciu, aby mieć na niego lepszy widok.
- Bałem się, że cię stracę. Że odejdziesz, bo uznasz, "że to dla mnie lepsze".
- A nie byłoby to dla ciebie lepsze? - spytałam, bojąc się odpowiedzi.
- Co? Życie bez ciebie?
Znowu zaczęły napływać mi łzy, mocząc poduszkę, kiedy na nią spadały.
- Bałem się, że znajdziesz kogoś innego. Lepszego. Kogoś, kto byłby ciebie wart. A nie byłbym nim ja.
Zmarszczyłam brwi, chcąc coś powiedzieć, ale położył mi palec na ustach.
- Jesteś dla mnie najważniejsza. Kocham cię. Kocham cię tak bardzo, że mnie to przeraża. Ale.. W dobrym znaczeniu. To uczucie.. Jest dobre. Ty jesteś dobra. Zmieniłaś mnie na lepsze.
Przerzucił mnie, tak że siedziałam okrakiem na jego biodrach.
- I nigdy nie pojmę tego.. Ugh, jesteś moim Aniołem, Clary. Tlenem, życiem, czymś, dzięki czemu mogę funkcjonować, bez wszystkiego innego. Ale jesteś przede wszystkim moim Aniołem. Aniołem, który w jakiś cudowny, niewyjaśniony sposób jest tutaj, a nie zasiada przy Razjelu.
Moje serce bije ekstremalnie szybko, a brzuch po raz setny stał się klatką dla kolibra. Zatopiłam palce w jego złote włosy, przyciągając do siebie jego twarz.
- Dla mnie ty jesteś idealny. Uzupełniasz mnie. Tak jak ja te niemal niewidoczne usterki uzupełniam w tobie. Razem tworzymy jedność - zabrałam jedną dłoń, sięgając po jego. Splotłam nasze palce, zaciskając je wokół jego pięści - Dwa idealnie pasujące do siebie, fragmenty układanki.
Szybko przycisnął swoje usta do moich, rozchylając je językiem. Czułam jego słodycz. Gładki język.
Owinęłam się wokół niego, sprawiając, że z gardła wydobył mu się cichy pomruk zadowolenia. Obrócił nas, lądując nade mną, kiedy ja sięgnęłam po rąbek jego koszulki.
- Uwielbiam sposób, w jaki mnie uzupełniasz.
Uśmiechnęłam się, odpinając pasek jego jeansów.
- Wiem.
No i jak? Wykłóciłam się z rodzicami aby iść gdzieś, gdzie jest ten cholerny internet i dodać nową notkę <3
A teraz - skoro dodałam, to mam prośbę. Chciałabym, aby każdy z was w komentarzu, napisał jaki jest wasz ulubiony cytat z mojego opowiadania :*
Jeśli czytasz mojego bloga, zostaw po sobie jakiś ślad.
Cudowne <3 Ale... Kurde, szkoda mi Toma, tak strasznie mi go szkoda.
OdpowiedzUsuńZdołałabyś przybliżyć nam trochę Willa i Lunę? Jestem ich baaardzo ciekawa :)
A co do cytatu... Raczej nie będę oryginalna. "Brak skrzydeł nie skreśla cię z bycia aniołem". Tak, zdecydowanie to mój ulubiony cytat <3
Czekam na next ;*
/Sophie
Rozdział BOSKI <3 Fajnie, że wygrałaś kłótnie z rodzicami dodałaś notkę :)) A co do cytatu: "Kocham cię tak bardzo, że mnie to przeraża" <3 I LOVE THIS !:3
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsze <33 Nie wiem jaki dać cytat wszystkie są super! Ale bardzo lubię te ,,- Auć. Nawet wyjście z pokoju, potrafisz połączyć z nokautowaniem ludzi?" i ,, - Jesteś piękna, Clary - wyszeptał, znów krótko, acz słodko mnie całując - A brak skrzydeł, nie skreśla cię z bycia Aniołem. " <33 /Wika
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny!!! <333
OdpowiedzUsuń" - Bałem się, że cię stracę. Że odejdziesz, bo uznasz, "że to dla mnie lepsze".
- A nie byłoby to dla ciebie lepsze? - spytałam, bojąc się odpowiedzi.
- Co? Życie bez ciebie?
Znowu zaczęły napływać mi łzy, mocząc poduszkę, kiedy na nią spadały.
- Bałem się, że znajdziesz kogoś innego. Lepszego. Kogoś, kto byłby ciebie wart. A nie byłbym nim ja.
Zmarszczyłam brwi, chcąc coś powiedzieć, ale położył mi palec na ustach.
- Jesteś dla mnie najważniejsza. Kocham cię. Kocham cię tak bardzo, że mnie to przeraża. Ale.. W dobrym znaczeniu. To uczucie.. Jest dobre. Ty jesteś dobra. Zmieniłaś mnie na lepsze."
To jest takie słodkie!!!!!!!! Awww!!!
- Jesteś dla mnie najważniejsza. Kocham cię. Kocham cię tak bardzo, że mnie to przeraża. Ale.. W dobrym znaczeniu. To uczucie.. Jest dobre. Ty jesteś dobra. Zmieniłaś mnie na lepsze.
OdpowiedzUsuń- I nigdy nie pojmę tego.. Ugh, jesteś moim Aniołem, Clary. Tlenem, życiem, czymś, dzięki czemu mogę funkcjonować, bez wszystkiego innego. Ale jesteś przede wszystkim moim Aniołem. Aniołem, który w jakiś cudowny, niewyjaśniony sposób jest tutaj, a nie zasiada przy Razjelu.
- Dla mnie ty jesteś idealny. Uzupełniasz mnie. Tak jak ja te niemal niewidoczne usterki uzupełniam w tobie. Razem tworzymy jedność - zabrałam jedną dłoń, sięgając po jego. Splotłam nasze palce, zaciskając je wokół jego pięści - Dwa idealnie pasujące do siebie, fragmenty układanki.
To jest po prostu świetne.
MAM JESZCZE BARDZO DUŻO ULUBIONYCH CYTATÓW Z TWOJEGO BLOGA. ALE TE POWALAJĄ WSZYSTKIE.
Czekam na następny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny :D
Boże boże boże clace znów razem aaaa :))).Chyba nikt nie ma serca ich rozłanczać (i tak ma zostać).Jak zawsze rozdział perfekcyjny.Weny ,pomysłów.A jeśli chodzi o Toma to może pozna jakąś dziewczynę i zostawi Clary w spokoju.Moje ulubione cytaty to:
OdpowiedzUsuń1.- Bałem się, że cię stracę. Że odejdziesz, bo uznasz, "że to dla mnie lepsze".
- A nie byłoby to dla ciebie lepsze? - spytałam, bojąc się odpowiedzi.
- Co? Życie bez ciebie?
2.-Brak skrzydeł nie skreśla cię z bycia aniołem.
3.-Dwa idealnie pasujące do siebie,fragmenty układanki
P.s.czekam na next i miłych ferii zasłużyłaś ;)/Karolcia
Jesteś niesamowita! Uzależniłam sie od tego bloga! Co
OdpowiedzUsuńdo cytatów to nie umiem wybrac jednego więc:
1. " - Proszę Clary, bądź moja - wymruczał, chwytając mnie za tyłek, w efekcie czego oplatałam go w pasie nogami. Ujęłam w dłonie jego twarz, uśmiechając się zadziornie.
- Jestem twoja, Jasie Herondale. "
2. " - Podobno seks wzmaga apetyt - zamruczał, przyciskając do siebie nasze usta, chwytając mój tyłek. Zaśmiałam się, obejmując go w pasie.
- Jaki apetyt? - uniosłam brew, kiedy oderwaliśmy się aby złapać oddech.
- Nawet mnie nie prowokuj. "
3. no i po dzisiejszym rozdziale :
" - Jesteś dla mnie najważniejsza. Kocham cię. Kocham cię tak bardzo, że mnie to przeraża. Ale.. W dobrym znaczeniu. To uczucie.. Jest dobre. Ty jesteś dobra. Zmieniłaś mnie na lepsze.
Przerzucił mnie, tak że siedziałam okrakiem na jego biodrach.
- I nigdy nie pojmę tego.. Ugh, jesteś moim Aniołem, Clary. Tlenem, życiem, czymś, dzięki czemu mogę funkcjonować, bez wszystkiego innego. Ale jesteś przede wszystkim moim Aniołem. Aniołem, który w jakiś cudowny, niewyjaśniony sposób jest tutaj, a nie zasiada przy Razjelu.
Moje serce bije ekstremalnie szybko, a brzuch po raz setny stał się klatką dla kolibra. Zatopiłam palce w jego złote włosy, przyciągając do siebie jego twarz.
- Dla mnie ty jesteś idealny. Uzupełniasz mnie. Tak jak ja te niemal niewidoczne usterki uzupełniam w tobie. Razem tworzymy jedność - zabrałam jedną dłoń, sięgając po jego. Splotłam nasze palce, zaciskając je wokół jego pięści - Dwa idealnie pasujące do siebie, fragmenty układanki. "
UMIERAM CZEKAJĄC NA NEXTA! <3
Masz przeogromny talent! Mój to:
OdpowiedzUsuń" - Nie mam dla ciebie prezentu. Wybacz.
Pokręciłam głową, całując go w policzek.
- Ty jesteś moim najlepszym prezentem, jaki kiedykolwiek mogłam dostać.
Znów złączył nasze usta, tym razem trochę brutalniej, ale podobało mi się to.
- Kocham cię - wyszeptał tak cicho, że tylko ja mogłam to usłyszeć.
- Kocham cię - odparłam, czując jak łzy szczęścia zalewają całą moją twarz. "
PS. Powtarzam to tysięczny raz, ale kocham to jak dopierasz gify do swoich opowiadań!
DAJ JAK NAJSZYBCIEJ NEXTA! <3
Gratuluje 20 000 wyswietlen! <3 Pamietaj, ze zawsze bedziemy z Toba! Dawaj szybciutko kolejny! :*
OdpowiedzUsuńsuper rozdział bardzo mi się podoba że jace nareszcie jest z clary ,,Ale jeśli ona tego chce.. Pamiętaj tylko jedno. Ja na nią będę czekał. Nieważne ile. I jeśli tylko ją skrzywdzisz, narażę się nawet Clave.'' Pozdrawiam i życzę weny przy następnym rozdziale
OdpowiedzUsuńJak sie hepie że dodałaś xd.
OdpowiedzUsuńWygrałaś kłótnie .
Roździał mrga mega mega świetny . nie będe sie jakiś rozpisywać ale chce ci podziękować Xd że jesteś z nami :* .
Jeśli chidzi o ulubiony cytat to jest ich zbyt wiele aby wybrać tylko 1 .
Twoja wierna czytelniczka :*
Miże jakaś dedykacja xd? Nie no żart czekam na nexta ;-)
Słodko. Takie pojednania to ja,lubie a Tom niech się w dupę pocałuje.
OdpowiedzUsuń,, Uwielbiam sposób, w jaki mnie uzupełniasz." Rozdział piękny jak zawsze z resztą. Czekam na next, bardzo nie cierpliwie. Mam pytanie nie związane z blogiem. Gdzie jesteś na nartach? ❤
OdpowiedzUsuńWybacz ze odpowiadam z anonima ale jestem na nie swoim telefonie ;) ferie spędzam w Witowie około 11km od Zakopanego :) /_kaminska_
UsuńMogłabym jeszcze zapytać kiedy uda ci się dodać nowy rozdział? Zawsze piszę na końcu ❤ to taki mój podpis ❤
OdpowiedzUsuńMoze uda mi sie pojutrze a moze jutro, to się jeszcze okaże :) /_kaminska_
OdpowiedzUsuńJejjeej Clary i Jace znowu razem!! Rozdział BOSKI :) A co do cytatów to mam ich duuuużo m.in
OdpowiedzUsuńNie jesteś niczym. Niczego nie psujesz. Naprawiasz, Clary. Wprowadziłaś światło. Do Instytutu. Między nas. Do mnie.
Kocham twój blog i pisze to po raz nie wiem już który
Pozdrawiam Tess-Zuzia
Chyba założę zeszyt z między innymi twoimi cytatami :D
OdpowiedzUsuńTess-Zuzia
Awwwww. Clace znowu razem <3333333333 Clace 4ever :D Czekam na next i weny.
OdpowiedzUsuńWera
PS. Ja tam się cieszę, że nie ma dzieciaka. Tzn., w prawdziwym życiu kocham dzieci, ale tu mi jakoś nie pasowało... ;-)
I cytat: Nie mam 1. Jakbym miała wypisać wszystkie, to byłaby połowa bloga :D
UsuńGenialny rozdział.Pomrostu cudo a co do cytatu poprostu nie umiem wybrać tyle tego jest.Już nie mogę się doczekać next obyś miała cały czas wenę ��
OdpowiedzUsuńUwielbiam sposób w jakim mnie uzupełniasz....kocham ten fragment. The best!
OdpowiedzUsuńKocham te ich słodkie chwilę, aż robi się u mnie gorąco.
Dużo weny!!