piątek, 26 grudnia 2014

13. Przewróciłaś teraz oczami, racja?

Clary



Nie było już pustkowia, ani wielkiego pałacu. 
Nie było krwi.
Ciał.
Dwóch tronów.

Tylko wielka sala balowa. Stałam obok białej fontanny z pomnikiem syreny. Miałam na sobie złotą suknię z przodem do kolan i tyłem ciągnącym się po ziemi. Rude włosy upięte były w eleganckiego koka, z uwolnionym kosmykiem swobodnie łaskoczącym moje nagie ramię.
Kiedy rozbrzmiała melodia walca angielskiego, na sali pojawili się po kolei - Luna z Willem. Alec prowadzący pod rękę Kelly. Ale też twarze, których nie znałam. Wysoki mężczyzna z czarnymi włosami i brokatem pod okiem, który prowadził młodą dziewczynę z burzą czarnych włosów, z jednym okiem zielonym, drugim - koloru orzechowego. Był też smukły, lecz o silnych ramionach, blady chłopak z ciemną czupryną, trzymający dłoń na talii eleganckiej Izzy.

- Clarisso?

Odwróciłam się, aby spojrzeć na Toma. Wyglądał tak dobrze w czarnym smokingu i potarganymi włosami.
Chwyciłam jego wyciągniętą dłoń, przysuwając się bliżej. Chwilę kołysaliśmy się w rytm walca a wszystko jakby wokół zatrzymało się w miejscu.
Położyłam policzek na jego piersi, wdychając zapach jego wody kolońskiej i Znaków.

- Pięknie wyglądasz.

Oderwałam się zaskoczona, aby zobaczyć, że nie stoję w ramionach Toma.
Tylko Jace'a.

- Jace?

- Obudź się Clary - powiedział, nachylając się w moją stronę - Obudź się... - Powtórzył z ustami na moich ustach.




Zamrugałam gwałtownie, z bijącym sercem jak po biegu. Leżałam na szczęście w swoim łóżku. Było ciemno, ale nie na tyle, bym nie dostrzegła-o mój Boże!

- Jace?

Siedział obok mojego łóżka, oparty o materac. Jego twarz spoczywała tuż obok mojej. Wpatrywałam się w zaspane oczy, które zdawały się być wypełnione płynnym złotem.

- Hm? - sam musiał niedawno się obudzić. Głos miał przemęczony, zupełnie jakby...

- Jak długo tu siedzisz?

Przetarł zmęczoną twarz i znów oparł policzek o materac.

- Kilka godzin. Chyba od jedenastej.

Spojrzałam na budzik - była trzecia w nocy.

- Właściwie... Po co?

- Wcześniej pilnowała cię Luna - wymamrotał - Woleliśmy tu siedzieć. W razie gdybyś miała znowu ten atak.

Zmarszczyłam brwi, na myśl głosu w mojej głowie. Ramię ciągle mnie delikatnie piekło od dwóch run - Iratze i Blokady.
Przybliżyłam się delikatnie do niego, opierając się na łokciach. Przeczesałam jego puszyste włosy palcami, uradowana że w końcu to zrobiłam. Spojrzał na mnie przez chwilę, po czym przymknął oczy.

- Dziękuję - szepnęłam.

- Za co? - podniósł głowę, w wyniku czego nasze twarze dzieliły.. Może dwa centymetry.

Pocałowałam go szybko w policzek, odsuwając się na poduszki.

- Za pilnowanie mnie,

Przewrócił oczami, wyciągając się do góry. Mięśnie ramion mu się napięły, podobnie jak brzuch, który było widać przez podjechanie bluzki do góry.

- Nie żebym robił to dla przyjemności.

Aha.
Ała.

- Więc cóż.. Możesz iść skoro tak - powiedziałam, starając się przybrać obojętny ton i odwróciłam się do niego plecami.

Poczułam jak łóżko obok mnie się ugina a jego ramiona tworzą wokół mnie klatkę. Przewróciłam się na plecy, kiedy obniżył się do łokci, przygniatając mnie delikatnie.

- Tylko z obowiązku.

- Kto ci niby kazał? - mruknęłam, odwracając od niego twarz. Ujął mój podbródek, zmuszając bym na niego spojrzała.

- Nikt. I chociażbym miał tutaj siedzieć i kilka dni czy tygodni, siedziałbym. I nie pozwolił z nikim się zmienić.

- Bo? - musiałam się mocno hamować, żeby się nie uśmiechnąć.

- Bo - odparł i-na Anioła to było takie urocze. Nie powstrzymałam już uśmiechu, na co odpowiedział mi tym samym.

Umieściłam swoje dwa wskazujące palce na jego obu policzkach, stukając w rytm bicia mojego serca.
Które nawiasem mówiąc, biło ekstremalnie szybko.

- Poważnie Jace. Dlaczego?

Pochylił się, stukając swoją brodą o moją.

- Nie wiem, Clary. Po prostu.






Jace



- Poważnie Jace. Dlaczego?

Pochyliłem się, stukając swoją brodą o jej.

Ponieważ jesteś dla mnie... Ważna? I nie zniósł bym myśli, że jesteś szczęśliwa z kimś, kto nie jest mną? Ponieważ liczyłoby się dla mnie tylko to, abyś obudziła się właśnie przy mnie?

- Nie wiem, Clary. Po prostu.

Po prostu mógłbym nigdy nie zobaczyć dziennego światła, ale byłoby mi to obojętne?
Ponieważ ty jesteś moim słońcem.

- Po prostu - szepnęła, kreśląc kciukiem kółka na moim policzku. Odprężony pod jej dotykiem przekręciłem głowę, muskając ustami jej nadgarstek.






Clary



Kiedy musnął ustami mój nadgarstek, cały mój kręgosłup przeszedł przyjemny dreszcz. Nagle zrobiło się ekstra gorąco. Schowałam twarz w jego szyi, wdychając słodki zapach Jace'a.

- To łaskocze - dźgnął mnie palcem w bok, wywołując mój cichy chichot - No tak, masz łaskotki - zaśmiał się, jeszcze bardziej mnie łaskocząc.

- Ała, nie Jace - stłumiłam śmiech w jego szyi, żeby nie obudzić nikogo, kto miał pokój obok mojego - Jace, poważnie mówię!

- Nie krzycz, bo wszystkich obudzisz - skarcił mnie, ale przestał mnie dręczyć. Spojrzałam na niego i znowu zaczęłam chichotać, chowając twarz w poduszkę. Czułam że on też trzęsie się ze śmiechu, ale nie wydusił z siebie żadnego dźwięku.

- No co? - parsknął, odwracając mnie do siebie. Ale zasłoniłam twarz dłońmi, ciągle się śmiejąc. Świetnie, dostałam ataku śmiechu przy Jasie. Cudownie.

- Och zamknij się - wydusił, chwytając moje nadgarstki, umieszczając nasze dłonie po obu stronach mojej głowy. W jednej sekundzie wpił się w moje usta. Rozchyliłam nasze wargi, dając naszym językom swobodnie się ze sobą zderzyć. Było inaczej. Czegoś brakowało...

- Zdjąłeś... Kolczyk...? - wysapałam, między pocałunkami.

- Mhm - zamruczał, ssąc moją dolną wargę. Jęknęłam, ocierając się o niego swoim ciałem. Chciałam się do niego przytulić i nie wypuszczać z objęć, ale jego uścisk nie pozwalał mi wyswobodzić nadgarstków.
Delikatnie, koniuszkiem języka, oblizałam jego górną wargę, wdychając słodki oddech, niczym cukierek.
A mój oddech robił się coraz cięższy. Właściwie - miałam problem z prawidłowym oddychaniem. Oderwałam się na chwilę, mimo to Jace przesunął się na mój policzek i kreślił linię pocałunków na mojej linii szczęki.
W jakiś cudowny sposób udało mi się spleść ze sobą nasze palce. Powtórnie natknęłam się na jego usta i język, który wywoływał u mnie cudowne uczucie w piersi. Odruchowo wygięłam się w łuk, przez co mocno otarłam o siebie nasze krocza.
Chłopak jęknął odsuwając się ode mnie o kilka centymetrów. Oczy miał prawie czarne, oddech nierówny i delikatne rumieńce.

- Powinnaś.. Przestać... - wydyszał.

- Czemu? - mój ton był podobny do jego. Wykrzywił kącik ust w lekko złośliwym uśmiechu, opierając swoje czoło o moje.

- Bo w innym wypadku, każdy będzie wiedział, czyja jesteś. Moje imię wypowiedziane z twoich pięknych ust - tutaj przygryzł delikatnie moją i tak już opuchniętą wargę - rozniosłoby się po całym Nowym Jorku.

Czułam jak moja cała twarz oblewa się rumieńcem. Boże, dlaczego on musiał tak na mnie działać?
Wyswobodziłam jedną dłoń, owijając ją wokół jego pasa, twarz chowając znowu między jego ramieniem a szyją.

- Podoba mi się sposób uciszania ciebie - wymruczał, wodząc palcem po moim obojczyku. Uśmiechnęłam się tylko, przewracając oczami.

- Przewróciłaś teraz oczami, racja?

- Mm.. Mhm - wsunęłam dłoń pod jego czarną koszulką, badając dolną część jego pleców. Natknęłam się na kilka zagojonych blizn i Znaków.

Zaśmiał się cicho, znów łącząc ze sobą nasze usta. Ale inaczej niż wcześniej. Bez języczka, było jakby.. Bardziej intymnie. Tak słodko i delikatnie.

- Zostaniesz? - spytałam, kiedy oderwaliśmy się - ja z trudem - od siebie i odgarnął mi włosy z czoła.

- Jasne kochanie - cmoknął moje usta, przewracając się na drugą stronę łóżka.

Kochaniekochaniekochanie.

Wstał, żeby pójść do łazienki. Wrócił z delikatnie wilgotnymi włosami i w samych dresach.

- Nie pogniewasz się, jeśli powiem, że użyłem twojej szczoteczki?

- Nie - parsknęłam, przekręcając się na brzuch. Jace wślizgnął się pod kołdrę, chwytając moją dłoń. Była tak śmiesznie mała w porównaniu z jego dłońmi.
Leżeliśmy tak... Tak naprawdę nie wiem ile. Sekundy zdawały się być godzinami. Jednak kiedy robiłam się już naprawdę senna,  powieki nie pozwalały mi utrzymać otwartych oczu.

- Cóż.. Dobranoc - szepnęłam, wtulając twarz w miękką poduszkę.

Nie odpowiedział, więc uznałam że też już powoli zasypiał. Przybierałam już miarowy oddech, kiedy poczułam jak jego silne ręce mnie unoszą, a sam wpełza pode mnie. Wymamrotałam coś niezrozumiałego, co miało -przynajmniej - oznaczać  "co robisz?".

Z policzkiem przyciśniętym do jego piersi, jego ramieniem obejmującym mnie i naszymi splecionymi palcami, schował twarz w moich włosach, oddychając mi w ucho.

Zanim zdążyłam usnąć, poczułam jak wyplątał dłoń z mojego uścisku i pogłaskał moją głowę, szepcząc słowa, z ustami przy moim czole, dzięki którym usnęłam z uśmiechem na ustach.

- Dobranoc Aniołku.












Dzisiaj trochę naszego Clace. Mam nadzieję że ta notka zaowocuje w więcej komentarzy:)
Jestem zmęczona, więc przepraszam, jeśli wyszło kiepsko. Ale na dziś nie jestem w stanie niczego więcej wymyślić :(

Dobranoc Aniołki :*




11 komentarzy:

  1. Iiiik !<3 Kocham Clace !<3333 Rozdział SUPER, EXTRA, PIĘKNY, AŻ BRAK SŁÓW !<3 Cały czas się uśmiechałam !XD Dawaj szybko NEXTA !
    Pozdrawiam i weny !

    OdpowiedzUsuń
  2. To było takie piękne... Clace forever <3
    Proszę następny proszę proszę proszę no i oczywiście weny weny i jeszcze raz weny ;)
    Tess

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiepsko? Kiepsko? Ty sobie żarty stroisz czy co ? Rozdział jest taki..... BOSKI <3 CLACE <3 najlepszy moment "kochaniekochaniekochanie" ^^^ zakochałam się ę w tym blogu !!! I więcej rozdziałów z perspektywy Jace'a , miło jest odczuwać jego uczucia i emocje !!! Dodaj następny szybko , Aniołku ^^ <3
    /Rose

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaa! Dziewczyno jestes niesamowita!!! Czekam na kolejny!!! Clace! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O mój Boże.
    Kocham Twojego bloga, Aniołku i zazdroszczę talentu do pisania.
    Historia Clary i Jace' a w twoim wykonaniu tak mnie wciągnęła, że nie mogłam przestać czytać. I od tak przeczytałam całość. Tak. Jest w pół do trzeciej a ja komentuje. Cała ja :')
    Nie komentowałam wcześniej (a uwierz mi złotko, że przeczytałam wszystko *-*), bo po prostu nie chciałam odbywać się od tego choćby na chwilkę. Tak, tak lubię słodzić. Ale masz prawdziwy talent do pisania ^^
    Może najpierw sprawa trójkąta Jace-Clary-Tommy. A właściwie już raczej to nie trójkąt. Tommy jest słodki, nie da się zaprzeczyć.
    Ale Jace... ile bym dala za takiego Jace' a. Clace forever. Pomimo to, że mój złotowłosy czasem (czesto) zachowuje się jak dupek.
    Valentine. W Twoim opowiadaniu jest postacią niezwykłą. Współczuję mu i podziwiam go jednocześnie. Widać że kocha Clary. I teraz przeżywa katusze.
    Kelly. Nie lubię jej.
    Luna. Przesłodka osóbka. I Will. ^^
    Jonathan! Mój kochany Jonathan. Jak widzę odgrywa rolę złego bohatera. Jednak uwielbiam go i zawsze miałam do niego słabość.
    Kończąc - czekam oczywiście na kolejny rozdział, moja miła. *Shasta czyta Rywalki, nie wnikajmy*
    Przepraszam, trochę się rozpisałam.. no i musisz czytać moje dziwne przemyślenia.
    Weny kochana! ;*
    Pozdrawiam, Shasta ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shasta !!! MAXON <3
      /Rose

      Usuń
    2. Ah.. Maxon. Przesłodki chłopak, który czasem zachowuje się jak idiota.
      Właśnie zaczynam czytać Jedyną ♥

      Usuń
  6. *2 miesiące temu *
    Obecnie czytam Jedyną i przeżywam załamanie !!!
    *teraz*
    Na Anioła czekam na 4 część (ma być dopiero w maju) Książe i Gwardzista było lrótkie ale najlepszą częścią tej książki była część z perspektywy Maxona ^^
    Ps.Niewiem czy tylko ja mam takie dupne wydanie że brak całego Epilogu ?!
    Musiałam z internetów czytać (męka boża) .. lepiej sprawdź czy w epilogu masz część Trzy lata później ... jeśli nie to oznacza że nie tylko ja mam dupne wydanie .. KONIEC SPOJLERÓW , Pozdrawiam
    /Rose
    _kaminska_ Aniołku przepraszam z spam , i do tego nie na temat :*
    i jeszcze pytanko , masz instagrama ? Podasz? XD

    OdpowiedzUsuń
  7. pieknie to napisalas:) zycze weny pozdrawiam :) romy http://daryaniola1234.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow. Super. Czekam na next. <3. Julia

    OdpowiedzUsuń
  9. Cały twój blog jest super ale ten rozdział chyba najlepszy!!!! :* Kochana życze weny i również czekam na NEXT !!! <3

    OdpowiedzUsuń